Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Pszów: pogrzeb Zbigniewa Kicki. Był jednym z najlepszych polskich pięściarzy. Żegnali go bliscy, przyjaciele z ringu, sportowcy

Jacek Bombor
Jacek Bombor
Pogrzeb Zbigniewa Kicki odbył się w sobotę, 7 maja, w pszowskiej bazylice Narodzenia Najświętszej Maryi Panny.
Pogrzeb Zbigniewa Kicki odbył się w sobotę, 7 maja, w pszowskiej bazylice Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Daniel Wojaczek
Pogrzeb Zbigniewa Kicki odbył się w sobotę, 7 maja, w pszowskiej bazylice Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Żegnały go tłumy mieszkańców: rodzina, przyjaciele z ringu, przedstawiciele Polskiego Związku Bokserskiego, sportowcy i działacze.

Pogrzeb Zbigniewa Kicki. Był jednym z najlepszych polskich pięściarzy. Żegnali go bliscy, przyjaciele z ringu, sportowcy

Pogrzeb Zbigniewa Kicki odbył się w sobotę, 7 maja, w pszowskiej bazylice Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Żegnały go tłumy mieszkańców: rodzina, przyjaciele z ringu, przedstawiciele Polskiego Związku Bokserskiego, sportowcy i działacze.

Zbigniew Kicka z BTS Bielsko przyjechał do Górnika Radlin: z kopalni na trening

Zbigniew Kicka, jeden z najlepszych polskich pięściarzy, zmarł 4 maja w wieku 72 lat, w Wodzisławiu Śląskim. Znakomity jako bokser i trener. Wsławił się zdobyciem brązowego medalu pierwszych mistrzostw świata w boksie, rozgrywanych w stolicy Kuby, w Hawanie w 1974 roku.
Miał 18 lat, kiedy przyjechał do Górnika Radlin. Karierę zaczynał w BTS Bielsko-Biała.

- Najpierw pracowałem na kopalni Marcel, a później 2,5 godziny przed końcem zmiany zwalniali mnie na trening – mówił Zbigniew Kicka w wywiadzie dla Dziennika Zachodniego w 2014 roku, 40 lat po zdobyciu pamiętnego, brązowego medalu mistrzostw świata na Kubie.

Długo w Radlinie nie trenował. Przeszedł do Pszowa, gdzie było więcej zawodników z Bielska-Białej. Tam później święcił olbrzymie sukcesy. Były one poprzedzone ciężkimi treningami. Trenerem był tam Antoni Zygmunt, który obserwował go jeszcze, gdy Kicka boksował w Bielsku-Białej. - To był bardzo wymagający trener. Trening dwa razy dziennie. Zasuwaliśmy także w weekendy. Przez długi okres nazywano go nawet katem. Ale miał nosa do bokserów – mówił nam Kicka.

Pogrzeb Zbigniewa Kicki. Wielka strata dla polskiego sportu

Trenowali w hali na szybie Ignacy. Dziś tam jest restauracja i dom przyjęć

Zbigniew Kicka był dwukrotnie złotym i srebrnym medalistą Indywidualnych Mistrzostw Polski. Natomiast drużyna w 1974 roku zajęła III miejsce w Drużynowych Mistrzostwach Polski. Kicka, walczący w wadze półśredniej, był wyróżniającym się zawodnikiem. Nic więc dziwnego, że został powołany do kadry Polski. Zanim jednak otrzymał powołanie, musiał pokazać się na zgrupowaniu. Miał pięciu konkurentów w swojej wadze – był najlepszy, więc pojechał na Kubę.
Przed ćwierćfinałem był skazany na porażkę. Jego przeciwnikiem był słynny jugosławianin Marijan Beneš, mistrz Europy. - Każdy się go bał. Do tego momentu wygrał 45 walk, z czego 37 przed czasem. Czasami tak lał zawodników, że aż przykro było patrzeć - wyjaśnia Zbigniew Kicka.

Odwiedził go sam Fidel Castro

Walka zapowiadała się pasjonująco. Do tego stopnia, że sam Fidel Castro odwiedził trenującego Polaka i przywitał się z nim. Później obserwował jego walki. Kicka wygrał na punkty i to zdecydowanie u pięciu sędziów. W półfinale naprzeciw stanął Clinton Jackson ze Stanów Zjednoczonych. Był znacznie wyższy od Kicki, ręce też miał strasznie długie. Zawodnik Górnika Pszów niemal przez całą walkę inicjował ataki, ale sprytny Jackson każdy z nich kończył delikatną kontrą. Nie były to silne ciosy, ale trafiał. Amerykanin był słabszy. W trzeciej rundzie Kicka powalił go nawet na deski! Jednak Jackson wstał, a wkrótce rozbrzmiał gong.

- Z trenerami byłem przekonany, że wygrałem. Miałem cholernego pecha. Jackson miał czarną skórę i trzech sędziów też... Przegrałem 2-3. Byli solidarni. Stwierdzili, że mój atak nic mu nie sprawił. Nie można było się odwołać, to były inne czasy. Ostatecznie dostałem brąz, też fajnie – mówił nam Kicka.

Obok olbrzymiego sukcesu w Hawanie, zanotował dobry start na Igrzyskach Olimpijskich w Montrealu w 1978 r. Był 5. Na krajowym podwórku niemal nie miał sobie równych. Dwukrotnie był mistrzem Polski (1978, 1979) oraz wicemistrzem Polski (1973, 1974). Z drużyną Górnika Pszów był też brązowym medalistą Drużynowych Mistrzostw Polski. Osiem razy był reprezentantem kraju w meczach międzypaństwowych 1974-1978 (5 zwycięstw, 3 porażki). Dwa razy zwyciężył w turnieju "Czarne Diamenty" (1974 i 1977), a w 1973 r. na zawodach zajął drugie miejsce. Po zakończeniu kariery był trenerem.

Pogrzeb Zbigniewa Kicki odbył się w sobotę, 7 maja, w pszowskiej bazylice Narodzenia Najświętszej Maryi Panny.

Pszów: pogrzeb Zbigniewa Kicki. Był jednym z najlepszych pol...

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Trener Wojciech Łobodziński mówi o sytuacji kadrowej Arki Gdynia

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na wodzislawslaski.naszemiasto.pl Nasze Miasto